07 sierpnia 2016

Sezon ogórkowy między cyckami

Mamy ostatnio w mediach do wyboru Światowe Dni Młodzieży, Trybunał Konstytucyjny, albo wojnę o cycki i karmienie w miejscu publicznym. A za tym wielką dyskusję o obyczajności i estetyce. Hmm... dlaczego nikt nie mówi o estetyce niedomytego obywatela w brudnej odzieży, który wypełnia aromatami poranny autobus, tylko akurat cyc jest nieestetyczny? Szczanie w bramie nie budzi emocji, a karmienie dziecka tak... dziwne. Jednak po natężeniu komentarzy na "nie" dochodzę do wniosku, że mamy do czynienia ze społeczeństwem estetów.

A ja? Lubię jak to, co intymne, jest intymne. Bez kibiców. Tylko czy zaraz mam się domagać, żeby wszyscy wokół kierowali się tym samym?

2 komentarze:

  1. Ja również lubię, kiedy to, co intymne jest intymne. Nie przeszkadza mi widok kobiety karmiącej, bo jej cyc mnie nie bulwersuje, ani tym bardziej nie emocjonuje, pamiętac jednak nalezy moim zdaniem, że nie każdemu taki widok musi być w smak, zwłaszcza przy jedzeniu. I to również należy uszanować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mnie w smak widoki pieluch, cyców i śliniaczków w miejscach publicznych - średnio. Jednak wydaje mi się, że do regulowania tej strony życia nie powinny się wtrącać żadne przepisy.

      Usuń