Święta w Polsce to ten jedyny, magiczny czas, kiedy czuję się jak... Voldemort. Gdybym tylko miała fundusze, by uciec na ten czas do jakiegoś niechrześcijańskiego kraju, zwiałabym. Moi rozmówcy pukają się w głowę, gdy komuś nieopatrznie powiem, że wołałabym rwanie zębów niż usiąść do stołu by żreć umęczoną rybę i utopioną w majonezie sałatkę wśród ludzi, którzy przez cały rok nie mają dla mnie czasu. Gdy mówię, że nie jestem chrześcijanką, twierdzą, że to bez znaczenia, bo i tak mogę się przełamać opłatkiem. Otóż nie mogę. Z szacunku dla tych, którzy wierzą, że to ciało ich boga, a nie odpustowy wafelek.
Jeśli gdzieś nieopatrznie zerknę w tv, usłyszę, że nikt nie powinien być sam w wigilię, a ja specjalnie tego dnia wyłączam telefon, by nikt nie dzwonił. Nikogo nie odwiedzam. Bo chcę być sama. Bo nie lubię hipokryzji. Bo jeśli kocham, to okazuję 365 dni w roku, a nie w wybrane święta. Jeśli pomagam - to przez cały rok. A prezenty lubię dawać bez okazji - o czym wiesz, jeśli się lubimy :)
Zostaje mi więc ukryć się w mroku i przeczekać. Bo to nie jest miejsce i czas dla Voldemortów.
Nie zgadzam się i protestuję skrzydłami, pazurami i dziobem. To jest czas dla wszystkich, dla nas też. Każdy po swojemu. A jak ktoś ma z tym problem, to... jego problem.
OdpowiedzUsuńRóbmy swoje, po prostu.
Dziękuję za sowi całokształt. Mam wrażenie, że rozmawiamy rzadko, ale zawsze trafiasz w sedno. Prosto do dna lisiej duszy. Dziękuję, cenię i szanuję
UsuńBuziaki ciepłe i rozumiem, też tak to widzę.
OdpowiedzUsuńTeż jesteś Voldemortem? A co w Twoim świecie robią Voldemorty w święta?
UsuńŚpią i czytają :)
UsuńPiękny zwyczaj!
UsuńEj, Voldemort, ty się tak nie przejmuj i rób swoje. Ludzi nie zmienisz, tylko się wkurzysz, więc nie tłumacz, nie wyjaśniaj, nie nie oczekuj, że ktoś pojmie. A jeśli pojmie i uszanuje, to super. Milego spania i czytania. Buź dla świń.
OdpowiedzUsuńOd wczoraj się znamy? Ja się przejmuję. Ten Voldemort tak ma.
UsuńOd przedwczoraj. ;-) Ty się nie przejmuj, bo masz świecić przykładem dla mnie. Wiarygodnie.
UsuńOpłatek wigilijny to symbol chleba, wspólnoty i dobra, a nie ciało chrześcijańskiego Boga. Ja lubię Święta i Wigilię, i uważam, że każdy ma prawo świętować tak, jak lubi. Lub nie świętować. Dlatego poprawiam się Lisie i życzę Ci radosnego nieświętowania:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam różne interpretacje, a na wszelki wypadek nie tykam żadnej. Każdemu wedle potrzeb, byle z daleka :D
UsuńDziękuję za radosne nieświętowanie - to bardzo ładne życzenia.
Juz po swietach... i dobrze :)
OdpowiedzUsuńNic nie kupowalam, nic nie pieklam, prezent kupilam sobie w listopadzie :)
Oplatkiem nie lubie sie dzielic, ale ze poniewaz wigilii nie robilam, oplatka nie mialam, no to sie nie dzielilam :)
Mów mi wuju!
UsuńI już prawie po - jutro można wrócić do normalności :)
OdpowiedzUsuńZaraz tam do normalności... :)
UsuńMam podobnie, święta dla mnie mogłyby nie istnieć, coraz więcej Polaków spędza święta za granicą lub nie tak uroczyście jak w przeszłości, ale i tak nie pogadasz, bo hipokryzja zaraz się włączy u nich.
OdpowiedzUsuńNo proszę, ilu tu się Voldemortów zebrało! A myślałam, że biedny, samiutki lis na puszczę woła. Fajnie wiedzieć, że ktoś rozumie. Ja Ciebie, ty mnie.
UsuńJa wiem, że to nienormalne, ale...W tym roku wigilia u siostry, przy stole z naszą zrzędzącą mamą, rodziną siostry, moją i brata. Dzieci mamy dorosłe, ale lubią z nami śpiewać kolędy i wydzierają się na całego :) Na stole pyszne potrawy a my, wzruszeni- dzielimy się opłatkiem, składamy sobie życzenia i cieszymy się, że jesteśmy razem.
OdpowiedzUsuńKocham święta!
Ale, jednakowoż, rozumiem, że ktuś może nie.
Super, gdy robisz coś, w co wierzysz i co sprawia Ci przyjemność. Mój bunt dotyczy przymusu udawania.
Usuń