Dzisiaj zrobiłam sobie kawę w dużym kubku, a po chwili nalałam do niego zimnej wody z kranu. Zamiast mleka. Mam nadzieję, że i nad Lisią Norą i nad Kalinowym Chruśniakiem przelatywał dziś jakiś meteor nieuwagi. I że to nie jest tendencja. Mam wielką nadzieję. :-)
Mnie tez dopadlo nad kawa - w sobote rano. Krazylam miedzy lodówka, szafka z kubkami i szuflada ze sztuccami, otwierajac i zamykajac kazde po 10 razy (i nic nie wyciagajac) i po kilku rundkach dopiero zdalam sobie sprawe z tego, ze tak jade z pustym przebiegiem ciagle :)))
...a jak cie juz olsnilo, to dalej jadlas widelcem, bo bylas aka zmeczona.... :)
OdpowiedzUsuńPrawie zgadłaś :D
UsuńJak żeś Lisie jeszcze tym widelcem dał radę do gęby trafić, to nie było źle - życie się jeszcze w Tobie tli ;)
OdpowiedzUsuńNiezaprzeczalnie!
UsuńDzisiaj zrobiłam sobie kawę w dużym kubku, a po chwili nalałam do niego zimnej wody z kranu. Zamiast mleka.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i nad Lisią Norą i nad Kalinowym Chruśniakiem przelatywał dziś jakiś meteor nieuwagi. I że to nie jest tendencja.
Mam wielką nadzieję. :-)
Mnie tez dopadlo nad kawa - w sobote rano. Krazylam miedzy lodówka, szafka z kubkami i szuflada ze sztuccami, otwierajac i zamykajac kazde po 10 razy (i nic nie wyciagajac) i po kilku rundkach dopiero zdalam sobie sprawe z tego, ze tak jade z pustym przebiegiem ciagle :)))
UsuńJak wariować, to tylko w miłym towarzystwie ;-)
UsuńMówcie mi "wuju"? Przynajmniej nie jestem sama
Usuń:))) Działamy w grupe, wuju Lisie :-)
UsuńTo chyba taki dzień, robiłam mnóstwo dziwnych rzeczy... kisses
OdpowiedzUsuńTwoja tajemniczość nie wygląda żałośnie. Jedzenie zupy widelcem - owszem
UsuńA jaka zupa? Bo jak gęsta jarzynowa, to jesteś usprawiedliwiona. W końcu nie jadłaś barszczu pałeczkami, więc nie zawracajmy sobie loków drobnostkami!
OdpowiedzUsuńTo był rosół...
Usuń