Mój komputer umarł. Potrzeba mnóstwo kasy, żeby coś jeszcze z niego było - tułam się więc po prośbie po cudzych sprzętach. Chyba jestem homo informaticus. Zamiast serca nie mam wiatraczka do procesora, ale pół mojego życia upycham w maszynę - finanse przyjemności, kontakty z bliskimi, zabawę, zakupy... Żegnam się zatem czule z resztkami pieniędzy i czekam na nowe części.
Notka powstała dzięki uprzejmości Wiewióra, który postanowił jeszcze pospać i dzięki temu jego komp był na małą chwilę WOLNY. Tak, to jest wydarzenie. On też jest uzależniony. Podejrzewam, że ma gdzieś nawet ukryte pod ubraniem gniazdko USB, żeby się bardziej połączyć.
zapisz to wydarzenie w notesie: Wiewiór nie przy kompie! Będziemy świętować rocznicę. :D
OdpowiedzUsuńw miesięcznicę smoleńską? wstydu nie masz?? :-p
Usuńbez przesady, u Ciebie też byłem nie przy kompie.
Usuń@Rafał - myślami byłeś! ;-)
Usuńpatrząc na tą notkę przez pryzmat wpisu na FB, to można by rzec:
OdpowiedzUsuń1. jednak nie umarł
2. tak bardzo Wiewiór Cię kocha że swojego kompa Ci nie odda ;-)
1. niestety umarł na amen, ale wiewiór złożył mi nowego.
Usuń2. wychodząc za niego wiedziałam o tym