27 września 2015

fajne babeczki

znam fajne babeczki. dobrze wykształcone, ładne, samodzielne finansowo. mają pasje i porządnie poukładane pod sufitem. 

te babeczki mają facetów, którzy ich nie szanują. nie pomagają im w życiowej dupie, nie dbają o ich potrzeby, próbują kontrolować nawet to, co babeczka na siebie zakłada i z kim się ma spotykać. 

a babeczki zamiast kopnąć niczym lewy w polu karnym, godzą się na to. płaczą w poduszkę i kupują ubrania, które on aprobuje. spełniają jego potrzeby. jak uderzy, to milczą, a jak odejdzie rozpaczają.

babeczki kochane, dlaczego? jesteście piękne, mądre i dobre. macie ogrom miłości do ofiarowania i pozwalacie ją wysysać pasożytom.


25 września 2015

krok do miłości (nie mylić z fetyszyzmem)

lis i kot mają dziwne zwyczaje. każda para, która długo ze sobą jest, wypracowuje własny system znaków. naszym znakiem są stopy. 

kiedy fizycznie jesteśmy od siebie daleko, strzelamy sobie footselfie i wysyłamy jedna drugiej. zatem wiem, w jakich kaloszach kot chodzi po plaży, po jakim parkingu chodzi do pracy, w jakich skarpetach chodzi po domu. ona widuje moje stopy wystające spod koca, albo z wanny.

te zdjęcia mówią "stoję obok ciebie, kochana".

22 września 2015

z tym proszkiem wszystko można

autobus. dwie mamusie nadają urzeczone brzmieniem swych głosów. mój synuś to, moja córcia tamto etc.
i nagły zwrot akcji!
mamausia 1: no tak te rękawy wybrudziła, że nawet w vanishu tego nie mogłam doprać!
mamusia 2: pierdzielisz!!

18 września 2015

forever muminek

 Ja nie chcę być zgładzony! - zapłakał Ryjek. - Znalazłem grotę i nie mam czasu się zgładzać!
 Tove Jansson Kometa nad Doliną Muminków

pokutuje twierdzenie, że muminki są dla dzieci. jak występują puchate trole, to pewnie bajka. tylko, że żadne dziecko nie dostrzeże pewnych prawd, oczywistych dla dorosłego. 

otóż:
- ryjek to tchórz i materialista;
- włóczykij to idealista, ale boi się zobowiązań i odpowiedzialności;
- migotka jest płytka jak zupa w talerzu; muminek to widzi, ale i tak ją kocha;
- żaden paszczak nie umie nawiązać relacji społecznych i rekompensuje to sobie np. fanatycznym kolekcjonerstwem;
- mała mi jest wredna; nie tylko w żartach.

czy to są postacie z bajki dla dzieci? to my, nasi sąsiedzi, rodzina i przyjaciele. to te osoby, z którymi jesteśmy, choć czasem chcielibyśmy je zdrowo w dupę kopnąć. książki o muminkach to nie bajeczki. to miluśne puchate mordki, które mówią, że w życiu może być całkiem chu... nieprzyjemnie. a jednak są razem. to też przekaz dla dorosłych.

14 września 2015

dziewica i kanapka

pamiętacie klub smutnych dziewic? jedna dziewica nam się wykrusza. już nie jest smutna. otrząsnęła się ze swoich smutków. dostała kopa, ale wstała, otrzepała się i jest silniejsza. ze świeżą blizną, ale żyje! 

chciałabym zobaczyć jej doktorat. dobrego człowieka u jej boku. jej uśmiechnietą twarz na zdjęciach z miejsc, które kocha. jestem pewna, że to wszystko zobaczę. oby jak najprędzej.

a ja? idę do przodu, choć nie tak szybko, jakbym chciała. od tamtej chwili schudłam 5 kg. mam trudności z jedzeniem. smutek sznuruje mi usta. ale powiem wam, że jak porozmawiałam z tą weselszą dziewicą, to aż sobie kanapkę zrobiłam.

12 września 2015

cud lokalny

wokół mnie są dobrzy ludzie. wycierają nos, podnoszą jak upadnę, słuchają, kiedy mówię. nie mam wątpliwości, że to kim jestem kształtuje się w relacjach z ludźmi. dlatego tak bardzo cenię każde dobre słowo, przyjazny gest. zwłaszcza kiedy mi źle.

jednak pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się, że kiedy płakałam, ktoś zaproponował, że zadzwoni do mnie i mi zaśpiewa, żebym się uśmiechnęła (dziękuję, maślanko!).

pragnę też zauważyć, że pewnego kota anieli żywcem do nieba wezwą, bo czuwa nade mną niemal dzień i noc, a mojego wiewióra czeka rychła kanonizacja. 

czy to możliwe, że ja zasłużyłam na tyle dobra?

10 września 2015

Swego bliźniego, jak siebie samego

Niektórzy ludzie boją się nieznanego. Inni islamskich enklaw w swoim mieście, terroryzmu, przemocy. Ja się boję sympatycznych ludzi, którzy z uśmiechem proponują innym ludziom komory gazowe.

Boję się również pyskówek zaogniających konflikt. Jeśli nazwiesz człowieka "ciapatym", czy naprawdę widzisz w nim osobę? Jeśli przeciwnika przyjmowania uchodźców nazwiesz "nazistą", to wysłuchasz tego, co ma do powiedzenia? W obu przypadkach głęboko wątpię.

Zawsze znajdzie się gdzieś kretyn i ekstremista. Po każdej stronie konfliktu można takich znaleźć. Każdy problem roztrząsają ludzie na różnych poziomach intelektualnych. Mam jednak ogromny żal do polskich mediów, że zamiast wspomóc rzeczową debatę o tym co możemy, a czego nie, pokazują wyłącznie ekstremizmy - jednych straszą terrorystami, a drugich wyzywają od nazistów. To ma być nasze człowieczeństwo? W obliczu cierpienia drugiego człowieka stać nas tylko na pyskówki? To nie islam nas zniszczy - sami się zatrujemy własną nienawiścią.

Jeśli chcesz kogoś posłać do gazu, nie odzywaj się do mnie, bo ja się Ciebie boję. Jeśli nie umiesz wysłuchać argumentu bez piany na twarzy, to tracisz na tym Ty sam i ludzie z Twojego otoczenia. A jeśli szanujesz to, że jakiś człowiek się od Ciebie różni, to nie będziesz się bał, że on nie uszanuje Ciebie. Skąd wiem? Bo ja się tego nie boję.


08 września 2015

lalunia

zdaniem wiewióra niewiele jest rzeczy, na które nie pomoże porządna nawalanka na kompie. na anginę doradził mi diablo 3. 

latam więc półgołą mniszką o imieniu lalunia i sieję spustoszenie wśród zombie.
wiewiór - jak ci idzie?
lis - super; właśnie bohatersko zabiłam beczkę.

chyba nie będę bohaterem

Bez babciowania

Angina.
Nie pierwsza.
Nie ostatnia.

Pierwszy raz bez pytań mojego przyjaciela, czy mi pomóc, kupić, przynieść. Nazywałam to babciowaniem, bo przesadzał strasznie.

Trzymajcie za mnie kciuki, bo boję się ogromnie. Życia bez.

07 września 2015

ruski lisek

autobus, mama z 3 letnią dziewczynką czytają książeczkę
mama - a co to?
mała - lisek
mama - a jak się nazywa ogon liska?
mała - kita!
mama - świetnie! a jaki lisek ma kolor?
mała - pomarańczowy.
mama - ten kolor ma też inną nazwę.
mała - ?
mama - ru...
mała - ruski!

06 września 2015

W środku, w Czesiu

Czepiam się życia ze wszystkich sił.
I ludzi.
I zdarzeń.
A smutek cały czas we mnie siedzi.


z dalekiego berlina

przeczytałam my, dzieci z dworca zoo christiane f. 

bardzo długo bałam się tej książki, a teraz treść we mnie wsiąka i jestem zachwycona. dlaczego się bałam? bo ja się boję książek o staczaniu się, o rozpaczy, o sięganiu dna. christiane pisze o uzależnieniu od heroiny, a ja nawet antybiotyków nie biorę, więc bać się nie powinnam. a jednak. 

to, co naprawdę przeraża, to nie gotowanie hery na łyżeczce w kiblu i nie obciąganie obcym chłopom za działkę. przeraża świat, którego na trzeźwo nie da się znieść. stosunki międzyludzkie w wielkim mieście. to jest dopiero straszne. 

czy ja wiem, jak to jest, kiedy każdy dzień boli? kiedy rozpacz wyciska powietrze z płuc? tak, wiem. ostatnio nawet aż za dobrze. czytam o dziewczynce z berlina zachodniego sprzed 40 lat, a rozumiem każde słowo, choć to inne miasto, inne czasy, a i ja jakby dojrzalsza. nie ćpam, ale gdybym wierzyła, że to choć na chwilę może ukoić tęsknotę po stracie kochanej osoby, byłabym pierwszą ćpunką kraju. ale nie wierzę. 

książkę polecam ogromnie. spostrzeżenia na temat społeczeństwa wielkiego miasta wcale się nie zdezaktualizowały. ci, którzy odrzucają materializm, duszą się w nim. idea, myśl przewodnia, jakaś wiara są potrzebne nie mniej niż jedzenie i sen. bez nich każdy, kto ma więcej niż dwie szare komórki, zaczyna obumierać.

04 września 2015

ważna sprawucha

bawiłam się dziś jak dziecko. 
w sklepie z zabawkami. 
nie sądziłam, że jeszcze potrafię.

właściwe pytanie nie brzmi dlaczego? właściwie pytanie brzmi: dlaczego tak dawno tego nie robiłam?

ty, czytelnik, a ty kiedy ostatnio się bawiłeś?