08 września 2015

Bez babciowania

Angina.
Nie pierwsza.
Nie ostatnia.

Pierwszy raz bez pytań mojego przyjaciela, czy mi pomóc, kupić, przynieść. Nazywałam to babciowaniem, bo przesadzał strasznie.

Trzymajcie za mnie kciuki, bo boję się ogromnie. Życia bez.

2 komentarze:

  1. tu nadaje królik. doskonale rozumiem Twój smutek. przykro mi, że w chorobie brak Ci tego, co w sumie pewnie było najlepszym lekarstwem. łączę się w bólu. mój przyjaciel, zaszantażowany przez swoją aktualną dupę (dupa lat 16, przyjaciel w moim wieku - ach te "wieczne miłości' męskie) zablokował mnie na fb i zablokował mój numer w telefonie. nie jest mi z tym dobrze. rozumiem, jak się czujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z jednym masz całkowitą rację, królik - babciowanie było najlepszym lekarstwem. co do reszty, ranyyy, jak ja bym chciała, żebyś ty nie miała racji...

      Usuń