poszłabym do lunaparku, tylko obawiam się, że żołądek mógłby już inaczej niż za wcześniejszej młodości zareagować. no i cały czas jest jeszcze marzenie o kolejce. Mama opowiadała mi o swoich (dorosłych) znajomych. pociąg jeździł po całym mieszkaniu, w ścianach były dziury=tunele, a dzieciom nie wolno było nic ruszać ;)))
pójście do lunaparku nie oznacza przecież korzystanie z każdego urządzenia - możesz wybrać te mniej uciążliwe dla żołądka. i nie wpieprzać waty na patyku, czy innych takich wynalazków. z kolejką trochę gorzej, bo to drogie - musiałabyś kasy uskładać. choć podobno w krakowie jest muzeum z modelami kolejek - bilet wyjdzie taniej. baw się babo! baw się! koniecznie! domagam się relacji i zdjęć. jeśli jestem czegoś pewna w życiu, to tego, że nie wolno rezygnować z radości.
poszłabym do lunaparku, tylko obawiam się, że żołądek mógłby już inaczej niż za wcześniejszej młodości zareagować.
OdpowiedzUsuńno i cały czas jest jeszcze marzenie o kolejce. Mama opowiadała mi o swoich (dorosłych) znajomych. pociąg jeździł po całym mieszkaniu, w ścianach były dziury=tunele, a dzieciom nie wolno było nic ruszać ;)))
pójście do lunaparku nie oznacza przecież korzystanie z każdego urządzenia - możesz wybrać te mniej uciążliwe dla żołądka. i nie wpieprzać waty na patyku, czy innych takich wynalazków. z kolejką trochę gorzej, bo to drogie - musiałabyś kasy uskładać. choć podobno w krakowie jest muzeum z modelami kolejek - bilet wyjdzie taniej. baw się babo! baw się! koniecznie! domagam się relacji i zdjęć. jeśli jestem czegoś pewna w życiu, to tego, że nie wolno rezygnować z radości.
Usuń