30 stycznia 2018

Jest nagroda, jest dobrze

Do tej pory pracowałam głównie z ludźmi starszymi ode mnie. Ewentualnie z rówieśnikami. Niedawno los pobłogosławił mnie młodszymi kolegami i zauważyłam, że dzieli nas przepaść w podejściu do pracy. U całej grupy młodziaków dostrzegam delikatnie mówiąc ... brak orientacji na target. Ciężko im wyjaśnić, że punktualność i regularne zaangażowanie w wykonywanie swoich obowiązków w pracy jest ważne. 

Rozmawiam sobie o tym zagadnieniu z Faraonową (młoda, ale ze starym etosem pracy).
Lis sarkastycznie: To co ma zrobić szef takiego młodziaka? Grafik powiesić w biurze i buźki uśmiechnięte przyczepiać za każdym razem, gdy mu się pracownik nie spóźni?
Faraonowa śmiertelnie poważnie: To świetny pomysł, żeby zmotywować. 
Lis: Nie mówisz tego poważnie. To może jeszcze na koniec tygodnia, jak będą same ładne buźki, to w nagrodę na lody zabrać?
Faraonowa: Na lody to może przesada, ale te buźki to świetny sygnał i forma motywacji.
Lis: Może dla przedszkolaka. Przecież to upokarzające dla dorosłego człowieka!
Faraonowa: Ty to tak odbierasz. Młodsi już nie. Jest nagroda, jest dobrze.

27 stycznia 2018

Jak nam piszą

Popełniam błędy językowe. Niektóre celowo, bo je lubię. Ograniczam się jednak do gaworzenia wobec najbliższych. W sytuacjach oficjalnych zwracam uwagę na to, jak się wysławiam oraz jak robi to mój rozmówca.
Wczoraj przeczytałam propozycję pracy. Może nawet ciekawą, ale osoba rekrutująca zrobiła tyle błędów w oficjalnej wiadomości, że... nie uważam, za stosowne, by na nią odpowiadać. W pierwszych czterech słowach znalazłam trzy błędy, a dalej było tylko gorzej. Jeśli poważna firma zatrudnia w dziale rekrutacji osoby, które nie szanują kandydata na tyle, by zerknąć do słownika, to... nie jest poważna firma.  
Pamiętając, że język jest tworem żywym, przeklinając i mówiąc do bliskich "paczaj", gdy im coś pokazuję, nie mogę ścierpieć oficjalnego chamstwa językowego. Masz horom curke - nie pisz do mnie. Chcesz napisać "witam" - nie pisz do mnie, bo dla mnie to równoznaczne z wielkim neonem "nie szanuję cię". A jak mnie nie szanujesz, to nie mamy o czym rozmawiać. 

Jak Wy reagujecie na wiadomości od obcych osób napisane "po polskiemu"? Odpowiadacie?  

20 stycznia 2018

Po raz pierwszy

Uważam, że warto robić różnie rzeczy po raz pierwszy. Dla zdrowia psychicznego. Żeby nie zardzewieć w utartych schematach. W miarę możliwości lepiej po raz pierwszy iść do egzotycznej restauracji niż na ostry dyżur, ale każda nowa sytuacja zmusza nas do skupienia uwagi. Skutki bywają trudne do przewidzenia, ale przeważnie są pozytywne.
Wczoraj pierwszy raz poszłam na lekcję tańca orientalnego. 
Zawiązali mi chustę z dzwonkami.
Dzwoniłam.
Dzwoniłam jak bulterier. Jak wściekły byk. Jak Tommy Lee Jones w Ściganym...

A Wy co ostatnio robiliście po raz pierwszy?

15 stycznia 2018

Wszystko schodzi na psy

Moje wizyty u stomatologów kończą się zazwyczaj traumą. Dla lekarzy. Jestem grzecznym pacjentem. Siedzę cicho z rozdziawioną paszczą. Za to oni nade mną przeklinają, łamią narzędzia, psują wiertła i łapią się za głowę, że ludzka tkanka może być tak twarda lub tak upierdliwie zagięta. Mój rekord to trzy zniszczone narzędzia w czasie jednej wizyty - niestety nie umiem powiedzieć jak się nazywały.
Dziś wróciłam od dentysty. 
Nic nie popsułam.
Mam jakiś niedosyt.

Gdzie te czasy, że z drugiego końca kliniki wołano do mnie chirurga, żeby przyszedł zobaczyć, bo jak mu będą opowiadać, to nie uwierzy...

03 stycznia 2018

if

Poczułam lekką sympatię do swojej pracy, gdy zdałam sobie sprawę, że w każdej chwili mogę odejść. Że to moja decyzja, że nic mnie nie trzyma. Jak zechcę, to odejdę. To łatwe.

Niedawno po raz pierwszy pomyślałam, że w każdej chwili mogę wyjechać. Z kraju. Jeśli zechcę...

02 stycznia 2018

Zderzenie

Z okazji przerwy świątecznej trochę się odcięłam od świata. Czytałam, szydełkowałam i oglądałam seriale. Serwisy informacyjne odpuściłam. Detoks taki. Dziś zajrzałam i doznałam surrealizmu. Kłótnia o to, czy prawdziwy Polak słucha disco-polo, jakiego ogląda Sylwestra i dlaczego to takie strasznie ważne dla losów świata.

Taaak... Czuję się, jakbym się zgubiła na lotnisku. To naprawdę ma dla kogokolwiek znaczenie? Dla tylu ludzi? Dlaczego?