Nie lubię chodzić do kina.
Nie lubię tłumów.
Znów ktoś usiadł na wykupionym przeze mnie miejscu.
Trzy razy umarłam z nudów oglądając 30 minut reklam przed filmem.
W trakcie seansu nie mogłam się skupić na filmie przez dziesiątki szczęk mielących popcorn i gardeł, w których bulgotała cola. Mam doskonały słuch. Muszę z tym żyć.
Widz przede mną chrapał tak głośno, że czasem zagłuszał dialogi.
Widz za mną wyciągnął nogi poza fotel i siedziałam obok wystającej zza moich pleców syry!
A mimo to z czystym sercem gorąco polecam film "Kler". To niezwykle poruszający obraz. Myślę, że ten film będzie legendą. Opowiada historię fikcyjnych bohaterów, ale...
Obejrzyjcie, Kochani.