25 marca 2019

Moja najmojsza

Niektórym to trudno zrozumieć, ale naprawdę nie lubię, jeśli ktoś mnie pyta, jak się czuję.
Wszyscy znajomi rozumieją i się stosują.
Rodzina - nie.
Rodzina zazwyczaj sądzi, że wie lepiej.

23 marca 2019

Pan kotek był chory i poszedł do psychiatry

Kiedy mówię, że idę do psychiatry, ludzie z mojego otoczenia wytrzeszczają oczy lub zaczynają nerwowo się rozglądać po ścianach szukając pomysłu na natychmiastową zmianę tematu. Laryngolog, czy ortopeda nie wzbudzają takiej konsternacji, dlatego uznałam, że warto napisać tę notkę. Sama mam za sobą całkiem sporą liczbę takich wizyt i naprawdę nie wiem, skąd ta nerwowość u moich rozmówców, gdy poruszam temat. Co muszą sobie wyobrażać? Jakie makabryczne obrazki stają im przed oczami? Nie wnikam. Nie chcę wnikać. Chcę za to pokazać, jak jest w rzeczywistości. Oto doświadczenia z psychiatrami oczami pacjentki z OCD.

Wizyta u psychiatry to rozmowa. Przeważnie prowadzona w bardzo uprzejmiej atmosferze. Kozetki raczej nie ma, ale zazwyczaj pacjent ma do dyspozycji wygodny fotel. Do tej pory nie zdarzyło mi się spotkać niemiłego psychiatry - wszyscy byli bardzo grzeczni i delikatni. Psychiatra słucha i szuka sposobu, jak może pomóc. Czasem metodą są leki, czasem psychoterapia. Czasem jedno i drugie.

Dla kogo jest taka wizyta? Dla każdego, kto czuje się źle. Serio. W moim otoczeniu ciągle pokutuje myślenie, ze "normalni" do psychiatry nie chodzą, a to nieprawda. Lekarz tej specjalizacji zajmuje się nie tylko osobami przewlekle chorymi, ale także tymi, którzy próbują dojść do siebie np. po stracie bliskiej osoby, czy po wypadku. Czasem wystarczy wizyta u psychologa, czasem przyda się psychiatra. Jeśli psycholog zauważy taką potrzebę, powie Ci o tym.

Czego się spodziewać? Przyjaznej rozmowy o tym, jak się czujesz i co Ci sprawa problem. Do niektórych problemów wcale nie jest łatwo się przyznać, ale lekarz psychiatra nie rozmawia z pacjentem po to, żeby go oceniać, ale żeby pomóc. Możesz być zapytany o relacje z bliskimi, o rodzinę i pracę. Nie ma złych odpowiedzi. Warto być po prostu szczerym.

Czy każdy problem można wyleczyć? Nie wiem, ale chyba każdemu można ulżyć. Osobom cierpiącym na bezsenność, lęki, obniżenie nastroju leczenie naprawdę pomaga. Kilku psychiatrów mi powiedziało, że właściwie nie mam szans na rozstanie z OCD, ale odpowiednia terapia pozwoliła na bardzo dużą poprawę jakości życia. Jestem high functioning OCD person - nawet pojęcia nie mam, jak to przetłumaczyć na polski, żeby nie stworzyć translacyjnego koszmarka. W skrócie to oznacza, że jestem w stanie pracować, a rozmawiając ze mną możesz nawet nie zauważyć, że mam problem, o ile sama Ci tego nie powiem. Ale wiem, jak to jest, gdy OCD uniemożliwia codzienne funkcjonowanie. Sprawdziłam i nie chcę do tego wracać.

Jak się przygotować do wizyty u psychiatry? Można wypisać sobie na kartce, to co uważasz za najważniejsze. Jeśli obawiasz się np. skutków ubocznych ewentualnego leczenia farmakologicznego - powiedz o tym, lekarz dokładnie Ci wyjaśni jak działają leki, jeśli go o to poprosisz. Warto zadawać pytania.

Po kiego grzyba ja to wszystko piszę? Żebyś się nie bał poprosić o pomoc, jeśli czujesz się źle. Żebyś nigdy nie wyśmiewał się z osoby, która prosi o pomoc. Żebyś mógł powiedzieć bliskiej osobie "a może spróbujesz porozmawiać ze specjalistą", jeśli zauważysz jakieś niepokojące objawy. Jeśli uda mi się to choć w jednym przypadku - było warto.




19 marca 2019

Nie wypada

Wyszłam zapłakana na ulicę. Idę i ryczę. Nagle obca kobieta podaje mi czerwony balonik. Grzecznie odmawiam i idę dalej. Bo jak tu nieść balonik, jak się ryczy. I to czerwony.

16 marca 2019

Bracia mniejsi, a serca ogromne

Miałam ciężki tydzień. Muszę się pofatygować do lekarza, żeby mnie trochę doregulował. Przywykłam. Łatanie duszy tabletkami może nie jest najfajniejszą metodą, ale czasem trzeba. Okazuje się jednak, że nie tylko ludzie tego potrzebują. Wczoraj Czorcik, świń morski, dostał antydepresanty. Nasza wetka uważa, że jego zły stan zdrowia jest spowodowany tęsknotą i stresem związanym z  utratą przyjaciela. Niusia ma teraz wysoce odpowiedzialne zadanie - pomaga koledze odnaleźć sens bycia świnką morską. Wydaje mi się, że gdyby nie ona, żadne leki by nie pomogły. Stara się dziewczyna. Dostała już ksywę "torpeda".

Respirator

Kochani,
mojej koleżance potrzebny jest wypasiony sprzęt. Bez niego nie przeżyje. Serio. Nastolatki tak mówią o telefonach, a tu potrzebny respirator. Zbiórka cienko idzie, pomożecie?
https://helpuj.pl/cele/295-zbiorka-na-aparat-do-oddychania-cd

15 marca 2019

Ostatnie zdanie kolegi

Kolega M. obserwuje mnie w pracy i postanowił skomentować.
M: Świętą zostaniesz.
Lis: Oj, daleko mi do świętości.
M.: Wszyscy święci tak mówili.
Lis: A nie trzeba być wierzącym?
M.: Trzeba, ale to można na samym końcu. W ostatnim zdaniu.

10 marca 2019

Niusia

Na górze jest ręcznik, a na dole siano. Pomiędzy nimi w maleńkiej szczelinie pojawia się nos. Różowy. Tropiący.
Gdy nos wytropi koperek, pojawia się pyszczek. Pyszczek łapie koperek i powolutku wciąga go w szczelinę między górą siana, a ręcznikiem. Po chwili nie ma ani nosa, ani koperku - cisza. Za jakiś czas właścicielka nosa znów zbierze się na odwagę, a my już będziemy czekać z kolejnym warzywem. Ten proces przeważnie trwa kilka dni.
W naszym domu zamieszkała Niusia. Poznajemy się.

09 marca 2019

zawsze w drodze

Wyszłam kupić zasilacz.
Wróciłam z piżamą i książkami.
Kto szuka, znajduje.
Choć niekoniecznie to, czego szukał.

07 marca 2019

Dziura

Wczoraj uśpiliśmy Chrupka.
Miał 9 lat i był bardzo chory.
Zasnął na moich rękach.
Mam teraz w sercu dziurę w kształcie świnki.



02 marca 2019

Ścieżki

I pobiegł Lis znaną sobie ścieżką, a ona wtedy zawołała "Beatrycze, prowadź!". I przystanął Lis na chwilę. Możliwe, że ścieżki tak oczywiste dla lisów wcale nie są oczywiste dla innych istot. 

01 marca 2019

Przesyt

Gdyby nie Internet, człowiek by się nigdy nie dowiedział, do jakiej podłości jest zdolny bliźni.