Wiewiór nigdy nie przejawiał skłonności do praktykowania jakiejkolwiek religii. Jeśli religią jest to, czemu poświęcamy swój czas, to jego bogiem jest komputer, a ciasteczka to pomniejsze bóstwa.
Jest tylko jeden moment w życiu Wiewióra, gdy ujawnia swoje nastawienie do sił wyższych. Np. kiedy mówię, że ma umyć garnek, odkurzyć, czy podać masło, wtedy Wiewiór zaczyna wzywać Jezusa.
Liczy, że on za niego odkurzy, czy jak...?
Chyba właśnie na to liczy:)
OdpowiedzUsuńJeśli mu się uda, na pewno dam znać
Usuńdla ciasteczek to Wiewiór jest bóstwem, bo decyduje o ich byciu lub niebyciu :P
OdpowiedzUsuńWolę myśleć, że on nadaje sens bytowi ciasteczek. Bez Wiewióra ciasteczka tracą sens życia :P
UsuńJezus mył stopy apostołom. Może też przy okazji umył jakiś garnek i patelnię?
OdpowiedzUsuńTo całkiem rozsądne skojarzenie!
Usuńno bo jak trwoga to do Boga?
OdpowiedzUsuńTrwoga? Bo garnek trzeba umyć?
UsuńW ciasteczka tez wierze, przyznam szczerze. W takie rózne fajne z czekolada, sporo ich w mym Panteonie jest.
OdpowiedzUsuńDogadalibyście się z Wiewiórem. Ja jestem wyznania sushi :D
UsuńNie wierzy, ale chociaż sobie pogada, a może cud spowoduje, że uwierzy :P
OdpowiedzUsuńCud garów nie umyje
UsuńWzywania Jezusa nigdy nie słyszałam w wykonaniu Wiewióra na Lisa żądanie umycia garnka, pokrojenia cebuli etc. Widziałam za to przewalanie gałkami ocznymi. :D
OdpowiedzUsuńŁaska elokwencji nie spływa na Wiewióra w towarzystwie. Tylko jak jesteśmy sami
Usuń