Lis i Wiewiór mieszkają w bardzo małym mieszkaniu. Rozmiar: duża dziupla. To ma swoje wady i zalety. Teoretycznie na tak małej przestrzeni nie można niczego zgubić...
Otóż mam pewną rolkę ceraty do wykładania półek. Jest mi potrzebna co jakieś pół roku. Owo pół roku wypada dziś i już piąty raz szukam tej ..$%@^#@ ceraty. Pojęcia nie mam, gdzie ją schowałam. Od ponad dwóch lat nie mogę zapamiętać, gdzie to cholerstwo kładę.
Może tu już tradycja...
Stawiam na szafę.
OdpowiedzUsuńNot even close
UsuńW rzeczy samej! :D
UsuńObjawi się, sama, kiedy jej nie będziesz potrzebowała :P
OdpowiedzUsuńTo nie jest natchnienie tylko kawał plastiku...
UsuńW malym mieszkaniu nie mozna niczego zgubic? Bua ha haaaaaaa!!!!! (zasmiala sie szydreczo mieszkanka malej powierzchni i jeszcze mniejszej ilosci mebli)
OdpowiedzUsuń;)))
No dobra, zrozumiałam sugestię
UsuńMoja torebka jest mniejsza niż Twoje mieszkanie, a można w niej zgubić wszystko, ergo Twoja teoria jest obalona z hukiem.
OdpowiedzUsuńCeraty nie szukaj. Sama przyjdzie, jak jej foch minie. :-)
Własna cerata ma na mnie focha? Za co? Nie zasłużyłam! Dobrze ją traktowałam!
UsuńI co Lisie? znalazłaś?:)
OdpowiedzUsuńNa moich 44 m2 też zdarzają się zaginięcia. Wczoraj na przykład odnalazły się po kilku latach zaginięcia moje dżinsy. Na dnie szafy. Jak złośliwie zaginęły kilka lat temu, tak jeszcze złośliwiej się odnalazły, bowiem skurczyły się i zapiąć ich nie mogę. Wrzucę je dziś do kontenera PCK. Za karę.
Znalazłam. Mam przeczucie, że za kilka miesięcy znów ją zgubię. A w szafach mieszkają takie małe złośliwe stworki, które zwężają ubrania jak śpimy. Dlatego nie zmieściłeś się w spodnie. Wiem, o co chodzi, bo u mnie też cholery grasują.
Usuń