10 lipca 2016

Bracia mniejsi

Ostatnio mam dość wyczerpującą psychicznie pracę. Myślałam, że już nikt się nie użali nad biednym lisem, aż tu nagle kumpela, co kocha gryzonie, pisze mi tak:
"Współczuję Ci strasznie, jak coś, wsparcie masz. Kozetki jeszcze nie mam, ale Ci nadmucham materac to się glebniesz w salonie, nakarrmię zwierzaki i będziesz słuchać uspokajającego szumu chrupania. (...) drugi etap to okład z żywych futer."
Jak tu nie kochać gryzoni i ludzi kochających gryzonie?

Kumpela niańczy świnie, króliki i szczurki. Jest czym okładać :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz