Za górami, za lasami jest sobie firma. W firmie pracuje pan Stanisław. Pan Stanisław nie jest wzorem cnót i kompetencji, choć za takiego stara się uchodzić. Szczególnie bliscy współpracownicy odczuwają wyraźny rozdźwięk między jego wizerunkiem, a rzeczywistością. Słowem pan Stanisław nie jest kochany i podziwiany. Żeby chociaż szanował pracę innych, ale też nie.
Pewnego dnia pan z firmy pana Stanisława zrobił literówkę i napisał Sranisław. Kiedy zobaczył pomyłkę, zaczął chichotać. Koleżanka spojrzała mu przez ramię i dalej już poszło po firmie. Nikt już inaczej nie mówi na pana Sra.. tfu! Stanisława.
Gdyby pan Stanisław był sympatycznym kolegą i kompetentnym pracownikiem, pewnie pan by szybciutko wymazał błąd i nikt by niczego nie zobaczył. Gdyby...
Jaki z tego morał? Szanuj innych, bo inaczej wszyscy będą cię mieli za Sranisława. Cała firma.
I współpracownicy!
OdpowiedzUsuńI kontrahenci! I murarze, i piekarze :D
UsuńCzyli zło wraca szybciej niż dobro!
Usuń