03 sierpnia 2017

Okłady z młodych piersi

Mam biust. Duży. Naprawdę. Matka natura dała mi znacznie więcej niż bym kiedykolwiek chciała. Zazwyczaj narzekam, garbię się itd. Ale czasem się przydaje np. dzięki niemu miałam sprawną instalację gazową przez wiele lat (serio).

Dziś mój biust niósł ukojenie choremu. Konkretnie choremu świniu morskiemu. Nasz futrzaty maluch ma chory pęcherz i cierpi. I płacze. W nocy nie mógł spać. Ja też nie. Położyłam go sobie na biuście, wygłaskałam - przestał płakać. 

Dziś rano opowiedziałam o tym naszej wetce i usłyszałam, że mój biust ma właściwości lecznicze - zadziałał jak termofor i rozluźnił bolące miejsca. Oprócz podawania leków mam brać świnię na klatę.

11 komentarzy:

  1. Po latach pytań, otrzymałaś odpowiedź, dlaczego został Ci dany biust taki, a nie inny. CUDNE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak los daje cytryny, trzeba robić lemoniadę. Tak podchodzę do moich piersi - czasem się przydają :D

      Usuń
  2. Biust który leczy, czego chcieć więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... lubię masować ludzi. Rękami. Jestem amatorką, ale paru osobom pomogłam. Gdyby ta moc dotyczyła rąk!

      Usuń
    2. Padłam. Miałam gigantyczny biust w ciąży. Skrzywił mi się kręgosłup. Po roku cycki wròciły do stanu normalności. Egoistka ze mnie a mogłam tyle świń uratować.
      Pozdrawiam
      zolza73.blogspot.com

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Joanna - dzień dobry, miło poznać!

      Usuń
    5. Małgoś - jak ratujesz, to właściwie co za różnica, czym :p Choć zauważyłam Twoją awersję do tego słowa. Ale to temat na osobną notkę. A może i na habilitację

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Moja świnka ma bezustanne problemy z zębami. Musi się martwić, że nie mam dużego biustu... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczucia świnkowe. Leczycie farmakologicznie czy operacyjnie? Bo moje stado już obie wersje zaliczyło.

      Usuń