Lis kupił bombonierkę.
Lis: Możesz zjeść pół.
Wiewiór (rozżalony wielce): Dlaczego tylko pół?!?
Lis: I masz nie wybierać smaków - czekoladki są parzyste i ma dla mnie zostać połowa ilościowo i jakościowo.
Wiewiór: No co ty taka stanowcza?
Partnerstwo tak bardzo.
To nie Starsky i Hutch, to germański księgowy! ;-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie intensywnie się zastanawiam, czy po tym podsumowaniu nie strzelić focha :D
UsuńNo tak, ja jak kupuję bombonierki mówię, że marcepany wszystkie moje i tyle tego. Paddy uwielbia cytrynowe, pomarańczowe i inne smaki, niech korzysta :) bo ja ich nie znoszę. :* U Was widać, że podział, to podział. Ja bym musiała wtedy handlować smakami, których nie lubię...
OdpowiedzUsuńU nas kto płaci za bombonierkę, ten określa zasady jej użytkowania. A gdyby bombonierka zawierała marcepan, też sama bym go wciągnęła :p
UsuńSą sprawy, w których trzeba być nieugiętym ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
UsuńDlaczego wszyscy lubia marcepany??? Dla mnie zabraklo!!! Buuuu….
OdpowiedzUsuńMusisz kupić własną bombonierkę
Usuń