18 kwietnia 2019

Tusz ktoś kupił

Mam OCD i pracuję. Na pełny etat. Wśród ludzi. Nie jest to dla mnie łatwe, ale radzę sobie naprawdę nieźle. 
Ze względu na taką formę zatrudnienia od czasu do czasu spotykam się z koniecznością wykonania badań okresowych u lekarza medycyny pracy. Jak to wygląda? Lekarze medycyny pracy nie pytają mnie, jak się czuję. Parę razy zdarzyło się pytanie, czy mam gorączkę - jeśli odpowiadałam, że nie, dostawałam pieczątkę, że nie mam gruźlicy. Nie ma pytań o samopoczucie, przyjmowane leki, jakieś inne problemy zdrowotne. Gorączka? Zna kogoś z gruźlicą? Nie? To da kwitek i następny proszę. Moja ostatnia wizyta trwała około czterech minut. Wyszłam nieco oszołomiona i niemal pewna, że gdybym miała ostatnie stadium nowotworu, koklusz, kiłę i dżumę, nikt by tego nie zauważył, bo nikt na mnie nie spojrzał. Pielęgniarka i lekarz patrzyli wyłącznie na moje dokumenty i tabelki na ekranie. Moją rolą było czekać, aż skończą. W milczeniu, żeby nie przeszkadzać. Bo przecież ważne rzeczy robią. Jak się pomylą, to kto wie, do jakich nieszczęść dojdzie. Znacznie bardziej szczegółowy wywiad o stanie zdrowia zebrała na mój temat kosmetyczka, która zamykała mi laserem rozszerzone naczynka. 

Nie wiem, czy kogokolwiek to interesuje, ilu pracowników bierze zwolnienia ze względu na zaburzenia lękowe, czy depresję. Chyba jako społeczeństwo jeszcze nie dorośliśmy do profilaktyki. O profilaktyce zdrowia psychicznego nawet nie wspomnę. Badania okresowe mamy zadekretowane ustawami, więc są, ale zbyt wielu z nas nie traktuje ich poważnie. Ich wynik jest znacznie ważniejszy niż kwitki i tabelki. Pieczątki nie są dowodem zdrowia, a jedynie tego, że tusz ktoś kupił. Nauka radzenia sobie ze stresem dopiero u nas raczkuje. Jeszcze zbyt mało osób zdaje sobie sprawę, jaki to ważny czynnik i jak bardzo wpływa na efektywność pracy. Ból leczymy tabletką, zdrowie dekretujemy pieczątką. Smutne.

4 komentarze:

  1. To wszystko niedobrze. Miejsce, gdzie można by pomagać, na różne sposoby, a służy... niczemu.
    Mnie badano raz i jednak laryngolog dokładnie obejrzał mi gardło - przy uczeniu studentów to jednak narzędzie pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle Twojego. Do mnie raz rzetelnie podszedł okulista - na kilkanaście badań to trochę mało.

      Usuń