znam fajne babeczki. dobrze wykształcone, ładne, samodzielne finansowo. mają pasje i porządnie poukładane pod sufitem.
te babeczki mają facetów, którzy ich nie szanują. nie pomagają im w życiowej dupie, nie dbają o ich potrzeby, próbują kontrolować nawet to, co babeczka na siebie zakłada i z kim się ma spotykać.
a babeczki zamiast kopnąć niczym lewy w polu karnym, godzą się na to. płaczą w poduszkę i kupują ubrania, które on aprobuje. spełniają jego potrzeby. jak uderzy, to milczą, a jak odejdzie rozpaczają.
babeczki kochane, dlaczego? jesteście piękne, mądre i dobre. macie ogrom miłości do ofiarowania i pozwalacie ją wysysać pasożytom.
od drugiego akapitu już nie o mnie. uff.
OdpowiedzUsuńa najgorsze, że takie fajne z takim niefajnym pozwalają się ugotować jak żabę, stopniowo podgrzewane, nie korzystają z instynktu samozachowawczego. dla mnie niepojęte.
bardzo się cieszę, że to nie jest notka o tobie. a najlepiej, żeby takich bohaterek było jak najmniej. chcę pisać o fajnych babeczkach z fajnymi facetami, albo z innymi fajnymi babeczkami, albo o fajnych singielkach babeczkach. o wszystkich, tylko nie o tłamszonych przez jakiegoś buraka, który leczy swoje kompleksy agresją.
UsuńZnam też sytuacje odwrotne, znaczy, nie że napisane przez życie do góry dnem... Chociaż i tak, i tak to dno...
OdpowiedzUsuńMówią, że można się odbić, ale też może się odbić...
Dzień dobry,
:)
w życiu - jak wiadomo - jest różnie.
Usuńteż dzień dobry ;-)
czasami się jest z takim kimś, bo to jednak lepiej niż samemu,
OdpowiedzUsuńczasami się odejść nie potrafi,
o ironio jak się z takim dłużej pobędzie to następny jest prawdopodobieństwo że będzie podobny.
no to tu mam zupełnie odmienne zdanie. lepiej samemu niż z bydlakiem. niestety co do powtarzania tych samych błędów zgadzam się całkowicie.
Usuń