Jest 10.18. Pierwszy dzień urlopu. Śniadanie zjedzone, kawa wypita... co dalej ma zrobić ze swoim życiem pracoholik wypluty przez machinę kapitalizmu niczym Jonasz z wieloryba? Jakieś dobre rady?
Dobra książka - najlepiej thriller psychologiczny lub głębokie filozoficzne dywagacje o życiu, potem długi samotny spacer i wieczorne podziwianie gwiazd. My urlopować się będziemy dopiero we wrześniu... Pozdrowienia z Belo :)
Napawaj się urlopem, ucieszaj i rozsmakowuj - oto moja rada:)
OdpowiedzUsuńŁatwo powiedzieć. Ale jak???
UsuńDobra książka - najlepiej thriller psychologiczny lub głębokie filozoficzne dywagacje o życiu, potem długi samotny spacer i wieczorne podziwianie gwiazd.
OdpowiedzUsuńMy urlopować się będziemy dopiero we wrześniu...
Pozdrowienia z Belo :)
Całe moje życie jest pełne głębokich filozoficznych dywagacji. Chcę od tego odpocząć. Chcę pobyć bezmyślna! :D
Usuń