Lis ugotował carbonarę. Nieortodoksyjną, ale pyszną. No i nie czarujmy się - makabrycznie niezdrową, co bardzo cieszy Wiewióra. Żeby uratować sumienie, nałożyłam mu carbonarę i dorzuciłam garść świeżych liści szpinaku.
- No i musiałaś zepsuć?! Musiałaś?? - Wiewiór okazał sceptycyzm.
no właśnie, szpinakiem carbonarę, nie masz sumienia Lisu :P
OdpowiedzUsuńByło smaczne, a kto twierdzi inaczej będzie miał ze mną do czynienia!
UsuńNo to gut :)
UsuńProfanacja. I tak z liścia? W samo serce pysznego makaronu? ;-)
OdpowiedzUsuńI nawet powieka mi nie drgnęła.
UsuńMasz serce z kalafiora! ;-)
UsuńPas! Takiego epitetu to mi jeszcze nikt nie strzelił!
Usuń