Lis szuka pracy. Łatwo nie jest. W kwaśnym humorze przeglądam oferty.
Lis: jak tak dalej pójdzie, to kupię lateksowe wdzianko, pejcz i będę lała starych dziadów po dupach na godziny.
Wiewiór: Powinnaś to zrobić.
Lis:???
Wiewiór: wpisz do gugla "domina, Warszawa"
Jeśli coś wiecie o pracy, która szuka lisa, to dajcie znać. Zanim się ugnę i zamówię pejcz.
Trzymam kciuki za lisa niedominowego
OdpowiedzUsuńZa regularne wpływy na koncie też poproszę :D
UsuńNie wiemy niestety, znaczy ja nie wiem, ale poczekaj jeszcze z tym pejczem! Jak Kalina trzyma kciuki, to ja potrzymam ogon w Twojej intencji, nawet kilka klaków z niego moge w ofierze zlozyc. Plus jakiegos dorodnego buraczka.
OdpowiedzUsuńUważam, że dobre intencje i obrzędy dowolnych rytów raczej pomagają niż szkodzą, więc jestem wdzięczna za każdy przejaw dobrej woli w moją stronę.
UsuńO matko, Lis, tylko nie to! U nas stare dziady są niehigieniczne. Powąchaj sobie w autobusach.
OdpowiedzUsuńToż ja ich wąchać nie będę, tylko lać!
UsuńNiech praca szybko Lisa znajdzie. Na marginesie: Lisu w lateksowym wdzianku siekąc stare zady zarobiłaby kupę kasy:)
OdpowiedzUsuńWeszłam na jedną stronę dominy. Faktycznie zarabia nieźle. Zakres usług też ma porażający.
UsuńA to się odbywa w domu u klienta, czy trzeba na ten cel wynająć stosowne lokum? Bo gdyby jednak lokum, to ja się zgłaszam do komisji nadającej nazwę takiemu przybytkowi. Już mnie synapsy swędzą od pomysłów ;-)
UsuńTo już zależy od dominy. Niektóre umawiają się w hotelach, ale te z szerokim wachlarzem usług przyjmują u siebie - bo jak tu do hotelu taszczyć ze sobą pęk gumowych chujów, baty, kajdany i klatkę, w której można zamknąć dorosłego chłopa? Jeśli kiedyś otworzę taki przybytek, bądź pewna, że zapytam Cię o zdanie w sprawie nadania mu stosownego miana.
UsuńKurcze, w sumie spore koszty. Taka klatka to pewnie kosztuje! A do tego jeszcze kolekcja "narzedzi". Serio mówie, chyba duzy kapital potrzebny na start...
UsuńLis, a gdzie będzie to lokum? W piwnicy? :D
UsuńU Ciebie, Kochana, na początek :p
UsuńZałóż takiemu maskę i niech służy, płaci i chodzi na kolanach! To podobno lepiej płatne, to trzymanie za smycz, niż przekładanie papierów na biurku, przemyśl Lisu. Moje dziecię szuka pracy w Poznaniu. To jakaś klęska.
OdpowiedzUsuńhttp://fashionpost.pl/praca-szuka-czlowieka-glaszcz-koty-dostawaj-pensje/
Głaszczanie kota nie jest moją misją życiową, choć propozycja zawodowa zajmująca! Gdyby było coś z mizianiem psa w Warszawie, to już bym siedziała z CV w zębach pod drzwiami pracodawcy :)
Usuń