Lis ogląda Remains of the Day (książka rządzi, ale film też super).
Wchodzi Wiewiór.
- On umrze - mówi Wiewiór wskazując na głównego bohatera.
- Dlaczego tak sądzisz? - pyta Lis.
- Bo oglądasz film zaangażowany. Tam zawsze bohater umiera.
Dobry film, chociaż porusza trudne tematy - nie dla poszukiwacza płaskiej, niewymagającej rozrywki. W roli głównej Anthony Hopkins, więc masz gwarancję mistrzowskiego warsztatu. Osobiście nieco bardziej wolę książkę, ale film bardzo dobrze oddaje jej atmosferę. Polecam.
Uwielbiam Hopkinsa! Jeden z moich absolutnie ulubionych, zawsze warto obejrzec film z nim, nawet jak calosc nie powala, to Hopkins i tak jest dobry. Nie pamietam, zebym sie kiedykolwiek zawiodla.
A ja miałam jednego profesora na studiach, który zabił zarówno książkę jak i film. Uczynił ich treść dla mnie nieprzyswajalną, nieprzeżuwalną i ogólnie nastawiłam się przez niego na nie. Nawet Hopkins niczego nie ratuje. A na książkę na półce nie mogę patrzyć. I to od lat.
Szkoda. Ja też mam dobre książki, które mi obrzydzono i bardzo się cieszę, że teksty Kazuo Ishiguro do nich nie należą. Kocham tę "brytyjskość" widzianą jego oczami.
Raju, muszę obejrzeć.
OdpowiedzUsuńOglądaj! Film tak jak książka na długo zostają w człowieku. Warto.
UsuńNie jestem w temacie, dobry film, czy zły film?
OdpowiedzUsuńDobry film, chociaż porusza trudne tematy - nie dla poszukiwacza płaskiej, niewymagającej rozrywki. W roli głównej Anthony Hopkins, więc masz gwarancję mistrzowskiego warsztatu. Osobiście nieco bardziej wolę książkę, ale film bardzo dobrze oddaje jej atmosferę. Polecam.
UsuńUwielbiam Hopkinsa! Jeden z moich absolutnie ulubionych, zawsze warto obejrzec film z nim, nawet jak calosc nie powala, to Hopkins i tak jest dobry. Nie pamietam, zebym sie kiedykolwiek zawiodla.
OdpowiedzUsuńMam podobnie. Akurat tu i film dobry i aktor dobry. Ma też za partnerkę Emmę Thompson, więc bonus.
UsuńO, piękny film... Nie czytałam książki. Jeśli jest lepsza niż film, to musi być wspaniała!
OdpowiedzUsuńKazuo Ishiguro nie bez powodu dostał Nobla - pisze przepięknie. Trochę żałuję, że czytałam w przekładzie, ale może kiedyś zmierzę się z oryginałem.
UsuńA ja miałam jednego profesora na studiach, który zabił zarówno książkę jak i film. Uczynił ich treść dla mnie nieprzyswajalną, nieprzeżuwalną i ogólnie nastawiłam się przez niego na nie. Nawet Hopkins niczego nie ratuje. A na książkę na półce nie mogę patrzyć. I to od lat.
OdpowiedzUsuńSzkoda. Ja też mam dobre książki, które mi obrzydzono i bardzo się cieszę, że teksty Kazuo Ishiguro do nich nie należą. Kocham tę "brytyjskość" widzianą jego oczami.
Usuń