Jesienny poranek poznajemy po tym, że najpierw wstaje człowiek, a jego zwierz domowy nawet nie raczy mordy podnieść na przywitanie, bo śpi. Latem zwierz pogania śpiącego człowieka, żeby wstawał i dał zwierzu śniadanie. Mój zwierz śpi przykryty resztkami z kolacji. Zdecydowanie jesień.
*Wiesiek idzie to kapitalna piosenka Artura Andrusa; do sprawdzenia kapitalności klikać TU
Jesienny poranek można również poznać po tym, że najpierw wstaje ciało człowieka, a jego dusza budzi się dopiero po chwili...
OdpowiedzUsuńNie znam metody na budzenie duszy. Zwierza wystarczyło szturchnąć śniadaniem.
UsuńTeż nie znam. Na razie radzę sobie, patrząc jak śpi...
UsuńTo u mnie widać Lisie jeszcze pełnia lata, bo Klops właśnie zażądał trzeciego pierwszego śniadania.
OdpowiedzUsuńNo to klops. Trzeba dać :D
UsuńPwS: Kota głodzisz już trzeci raz dzisiaj? ;-)
UsuńGłodzę go permanentnie. Właśnie jest po piątej kolacji ;D
UsuńŚwiniom zwykle wystarczają dwie
UsuńCoś w tym jest, też bym spała, a co.
OdpowiedzUsuńAle chyba nie na resztkach z kolacji :D
UsuńNa resztkach nie, ale w młodości wczesnej, na okruchach, bywało tak :)
UsuńJa to spałam na wykładach z głową na zeszycie :D
UsuńJak mnie morzy sen, to siła przyciągania jest tak silna, teraz to już potrafię zawlec sie do łóżka 🌷
Usuń