01 października 2018

Ksenolingwistyka

Autobus. Obok mnie grupa ludzi dość głośno rozmawia w języku, którego nie znam. Brzmi trochę jak połączenie niemieckiego, angielskiego i klingońskiego. Co chwila słyszę twarde, gardłowe hth.
Mimowolnie pojmuję z tej mieszanki, że jeden z mówiących skarży się na ból brzucha i wspomina coś o wódce. Nie mam pewności, czy brzuch go boli po wódce, czy też właśnie chciałby wódki, aby leczyć niestrawność.
Kariery jako tłumacz nie zrobię.

8 komentarzy:

  1. Myslalam, ze sobie ten jezyk klingonski wymyslilas, az zapytalam wujka g. i co? Jest taki jezyk!!!
    Jezeli rozpoznalas ten jezyk, to mozesz byc tlumaczem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A chcialabys bardzo ta kariere jako tlumacz zrobic? Bo jak nie, to luzik ;) nie ma sie co przejmowac.
    Ale to polaczenie niemieckiego, angielskiego i klingonskiego to mi na holenderski wyglada, dokladnie tak ich odbieram.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zawodu jestem filologiem, więc zdolność do tłumaczenia z języka na język jest mi na swój sposób potrzebna do tego, bym mogła o sobie myśleć, jak o wykształconym człowieku :D
      A jeśli to był holenderski, to Holendrzy, moim skromnym zdaniem, są spokrewnieni z Klingonami :D

      Usuń
    2. No bo są!!! Dla mnie tak właśnie brzmią!

      Usuń
  3. A wódka jest na wszystko, serio. Zatem dobrze Ci poszło z tym tłumaczeniem :P

    OdpowiedzUsuń