28 października 2018

Obraz

Kolejka do kasy w markecie. Mama, tata i dziecko w spacerówce. Dziecko czegoś chce. Sąd wiem? Ponieważ póki nie wyszłam ze sklepu słyszałam dość donośne: DAJ!DAJ!DAJ!DAJ! Chłopak nawet nie potrzebował przerwy na zaczerpnięcie oddechu. Musiał mieć nieźle wyćwiczoną przeponę. Byłam świadkiem tej sytuacji ok 7 min - dzieciak nawet na chwilę nie odpuszczał. Spory wyczyn, że tak się uparł i dał radę tyle czasu krzyczeć. Pod koniec tylko samogłoski mu się skróciły i było DEJ! DEJ!DEJ! 
To, co mnie naprawdę zadziwiło, to fakt, że ludzie pchający jego wózek nawet nie zaszczycają go spojrzeniem, rozmawiają tylko ze sobą. Reszta klientów przewraca oczami i błagalnie spogląda w stronę kasjerek. Kasjerki wznoszą spojrzenia do sufitu w poszukiwaniu siły wyższej. Miny jak na "Zdjęciu z Krzyża" Caravaggia, a w sercach Bitwa pod Grunwaldem Matejki. Niejeden uczestnik tej sceny w duszy już sięga po topór. Ale wszyscy milczą. Jak na obrazie. Tylko dzieciak wrzeszczy.

6 komentarzy:

  1. Pewnie rodzice wiedzieli, ze nic nie wskoraja zwroceniem dziecku uwagi, moze robi takie cyrki non stop i czekaja, kiedy przestanie... a moze byli glusi... trzeba zacisnac zeby i doczekac upragnionej ciszy...
    czasem widuje (i slysze) takie dzieci w sklepach, no ale uciszane przez rodzicow :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie znam na wychowywaniu dzieci, nikogo pouczać nie będę. Mam jednak nieodparte wrażenie, że ignorowanie cudzego problemu do niczego nie prowadzi.

      Usuń
  2. Na niektóre dzieci to jedyny sposób, bo przy zwróceniu uwagi zeby przestaly, czy przy tlumaczeniu ze nie, nie dostana - osiaga sie tylko tyle ze dziecko wpada w totalna juz histerie i wscieklosc... Dla nas to tylko te 7 minut - ale wspólczuje rodzicom (i to niekoniecznie oni "zepsuli" dziecko, czesto niestety robia to kochani dziadkowie) Ehhh, uroki bycia rodzicem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem kto zepsuł, ale ewidentnie coś było zepsute.

      Usuń
  3. Na moje dzieci rozmowa działała, w sklepie również, spokojna i rzeczowa, tłumaczyłam i dziecię milkło, udawanie, że nic się nie dzieje jest mało skuteczną metodą wychowawczą, ale co ja tam wiem, wychowałam tylko dwoje dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podejrzenie, że na większość ludzi rozmowa działa. Nawet małych ludzi.

      Usuń