Wracam z salonu tatuażu.
Wiewiór - Jak było? Bolało?
Lis - Bolało.
Wiewiór - Podobało ci się?
Lis - Bardzo!
Nasz język nie oddaje wielu emocji. Istnieje przecież ból sprawiający przyjemność i nie ma nic wspólnego z np. bólem zęba. Nie znam nikogo, kto by się cieszył na ból zęba, a sporo osób, których ból tatuażu cieszy bardziej niż podwyżka. Taki ból zasługuje na osobne słowo.
To jest prawda :)
OdpowiedzUsuńCzyżbyś miała tatuaże?
UsuńNie ;)
UsuńAle moja starsza córka ma.
UsuńZobacz np. zdjęcia w tym artykule https://swiatseriali.interia.pl/newsy/seriale/klan-380/news-klan-anna-matysiak-jest-uzalezniona-od-tatuazy,nId,2504366
a młodsza kolczyki, np w języku.
To Twoje dziecię? Ma fajowe koty!
UsuńNieprawdaż? Są ilustracją do bajki, którą kiedyś napisałam, o małym kocie i księżycu. A to nie jedyny jej tatuaż :)
UsuńUwielbiam tatuaże z historią. Każdy mój ma swoją baśń. To dla mnie urocze i wzruszające, że córka postanowiła tak upamiętnić kawałek więzi z Tobą.
UsuńJak byś chciała przeczytać tę króciutką bajeczkę to jest w tym wpisie:
Usuńhttps://bloganiam.blogspot.com/2012/02/bajki.html
Wcześniej była drukowana w czasopismie dla dzieci, potem w kilku antologiach :)
O nie! Jak mozna sie dobrowolnie bolowi poddawac? Brrrrr!!!
OdpowiedzUsuńChyba tego nie moge zrozumiec :(
Jeśli mówisz o uczuciu, jakiego doznajemy tłukąc się młotkiem w palec - zgadzam się. Jeśli mówisz o tatuażu, to gama doznań związanych z procesem jego powstawania jest znacznie ciekawsza i przyjemniejsza.
UsuńCo przedstawia Twój tatuaż, Lisie?
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy coś, o czym myślałam ostatnio...
Runa uruz. Jak zejdzie opuchlizna będę robić foty.
UsuńNie zna się na runach. Przeczytałam w internecie i... Łał!!
UsuńRzadko ktoś z mojej okazji robi łał. Fajnie.
UsuńOch znam Ci ten ból, masz rację, masz. Kisses
OdpowiedzUsuńJa wiem, że ty wiesz :D
Usuń