Kocham, szanuję i doceniam mojego Wiewióra. Także wtedy, gdy mi oddaje ranne, czy chore zwierzę, żeby nie patrzeć na krew.
Moja miłość jest twarda, może się upaćkać we krwi po łokcie przytrzymując brzegi rany do zaszycia, czy usuwając tkankę martwiczą. Moja miłość nie boi się wycieków ropni, ani nie zamyka oczu na widok kości przebijającej skórę. Moja miłość składa, uciska i dezynfekuje.
Jego miłość ma czyste ręce.
Nie dotyka krwi.
Jego miłość karmi i głaszcze.
Pojęcia nie mam, jaki sens społeczeństwo widziało w tym, żeby to jego właśnie posłać do wojska i uczyć jak za pomocą karabinu pozbawić życia drugą istotę. Co z tego, że umie celować, jak miłość do świata nie pozwoliłaby mu nacisnąć na spust? On ma ręce do delikatnej miłości. Ja za to nie umiem celować.
A zwierz po zabiegu ma się lepiej.
Śpi sobie spokojnie.
społeczeństwo nie myśli. ustala reguły globalne i doszło do wniosku, że facet, kiedy dostanie dowód, to wraz z licencją na zabijanie. trzeba go tylko nauczyć celować.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że masz rację.
UsuńPrzedwczoraj napisałam posta o gender, ale go usunęłam. Uznałam, że muszę jeszcze raz pomyśleć, zanim napiszę. Tymczasem Lis napisał, bo jest moją odważniejszą siostrą.
OdpowiedzUsuńDla mnie gender (w znaczeniu nieprzydzielonych odgórnie ról społecznych) jest czymś dobrym. Jest dobrze, gdy mężczyzna myje podłogę, a ja nalewam płyn do spryskiwaczy. Jest dobrze, gdy mężczyzna pierze prześcieradło zalane kawą, a ja rozgryzam instrukcję obsługi radia. Jest dobrze, jeśli my tak chcemy. Niedobrze jest, jeśli ktoś nam mówi, jak jest dobrze.
Po obu stronach genderowej barykady dostrzegam ludzi, którzy chcą mówić mi, jak ma być. I tego w gender nie lubię.
Społeczna rola płci w moim życiu nie istnieje. Rola osoby - owszem. Wybrana świadomie i dobrowolnie. Może naprawdę jesteśmy spokrewnione :D Czekam na Twoją notkę.
UsuńOjjj, jak bardzo macie racje. Najbardziej. Jak mi ktos usiluje narzucic co mam myslec i co mi wypada robic a co nie ze wzgledu na plec, to moja lagodna i cierpliwa osoba zamienia sie w Stalowego Jeza Bojowego z tysiacem ostrych narzedzi gotowych kluc i siekac.
UsuńA ja nienawidze kluc i siekac, ja nawet krzyczec nie potrafie!
Diabeł jest diabeł. Robi co chce. Na tym polega jego zajebistość :D
UsuńDobrze, że zwierz ma się lepiej. Co mu było?
OdpowiedzUsuńZwierz ma się lepiej. Badania trwają, leczenie trwa - niestety objawowe. Leczymy kolejne zakażenia, ale nie bardzo wiemy, czemu organizm się nie broni.
UsuńMam podobne doświadczenia ze zwierzakiem, kiedy nie wiadomo było o co kaman, nienajfajniejsza to sytuacja. Trzymam kciuki.
UsuńAle ten zwierzak to chyba nie swiniak? Opis akcji jakos tak za duzy na drobnego swiniaczka (ta krew po lokcie)
OdpowiedzUsuńTak czy siak, zdrowia mu zycze!
Nawet z małego świniaka potrafi czasem widowiskowo chlapnąć
UsuńOjojczyłam ile mogłam, ale widzę, że u Ciebie proporcje są dobrze rozłożone... Każdy jest inny i w sumie, to bywa na swój sposób urocze.
OdpowiedzUsuńKażdy jest inny. Ja się nie rozwodzę nad tym. Po prostu jestem. To otoczenie tylko czasem ma pretensje, że jestem nie taka, jak wzorcowy model dziewczynki. Mi to wisi.
Usuń