Mieliśmy w firmie nieprzyjemność. Z osobą. Osoba nie przeprosiła, ale przyniosła czekoladki i uważa, że sprawa załatwiona.
Czekoladki leżą od miesiąca. Są przydatne do spożycia, elegancko zapakowane, wyglądają drogo i być może są nawet smaczne.
Nikt nie ma na nie ochoty.
Nawet goście firmy, gdy słyszą, skąd czekoladki, tracą ochotę na poczęstunek.
Musiała nieźle nabroić.
OdpowiedzUsuńU nas brojących dużo. Jednak szczera skrucha i przeprosiny zazwyczaj działają. Nieszczery produkt spożywczy nie działa.
UsuńCzekoladki z nadzieniem - taka nazwa wydaje się adekwatna...
OdpowiedzUsuńMyślisz, że coś do nich dodano spoza listy na opakowaniu??
UsuńZła energia sama się dodała...
UsuńZaczynam się bać, że ktokolwiek by je zjadł, to się zatruje
Usuńmartwa natura... też ładnie. okres połowicznego rozpadu mają przed sobą - może zmutują jakoś wyrafinowanie.
OdpowiedzUsuńObmyślamy, jak te czekoladki upodlić i unicestwić :D
Usuńsłaba energia tych czekoladek :* pozostawiona przez człowieka i taki efekt.
OdpowiedzUsuńSczezną w czekoladowej samotności.
Usuńznajdą amatora, swój do swego ciągnie :P
Usuń