27 czerwca 2019

Przestawić Ci szafę?

Zestresowałam się i zaczął mi się okres.

Masz ochotę opuścić stronę po przeczytaniu pierwszego zdania? Ja do niedawna pewnie bym tak zrobiła. Menstruacja dotyczy połowy ludzkości, ale choć wpływa na wiele aspektów życia, temat w przestrzeni publicznej prawie nie istnieje. 

Świat oczekuje, że będę TO ukrywać - to pierwsza rzecz, jakiej się dowiedziałam jako krwawiąca, mała kobieta. Mam chować podpaski, nie zwijać się z bólu i udawać, że nic się nie dzieje. Wiecie, że zbierałam ochrzan od mamy, jeśli zdarzyło mi się zostawić podpaski w miejscu widocznym dla jakiegoś męskiego członka rodziny? Najważniejsze było udawać, że nic się nie dzieje. Jeśli ból był tak silny, że nie byłam w stanie się podnieść, słyszałam, że inne kobiety jakoś sobie radzą, więc ja też mogę. Dziś pojedynczy lekarze nieśmiało mówią, że ból menstruacyjny jest porównywalny do bólu odczuwalnego w czasie zawału serca. Zawału nie miałam, ale wiem, jak to jest, kiedy BARDZO BOLI (w moim wypadku łyżeczkowanie kości bez znieczulenia to było małe miki przy tym, co przechodziłam jako nastolatka w czasie okresu). 

W tej chwili społeczeństwo ma kobietom do zaoferowania milczenie, tabletki rozkurczowe i środki higieniczne polewane w reklamach niebieskim płynem. Z jakiegoś powodu krew w kolorze czerwonym brzydzi odbiorców reklam. Nieraz słyszałam od mężczyzn, że kobieta wspominająca przy innych o menstruacji, jest mało kobieca. Czy można jednak wyobrazić sobie jakiś bardziej kobiecy aspekt? Więc czemu brzydzi tych, którzy deklarują fascynację kobietami? Waginy są fajne tylko w sezonie penetracyjnym? Potem już nie?

Mamy cieszyć się, że dzięki postępowi cywilizacji nikt nas już nie wygania do szopy menstruacyjnej, byśmy spokojnie zwijały się z bólu schodząc z oczu reszcie społeczeństwa? Wciąż są miejsca na świecie, w których dziewczynki przez kilka dni w miesiącu nie chodzą do szkoły, bo nie mają artykułów higienicznych. W naszym świecie takich artykułów nie brak, ale są opodatkowane, choć wydawałoby się, że są artykułem pierwszej potrzeby. W wielu instytucjach możemy za darmo skorzystać z papieru toaletowego, mydła, czy ręczników. Możemy się napić za darmo wody, czasem kawy, przegryźć cukierka z firmowym logo. Znacie instytucję, która miałaby tampony dla swoich gości? Ja nie. Natomiast znam miejsca, do których nie wolno wejść kobiecie w trakcie miesiączki. I nie mam tu na myśli fińskiej sauny. Myślę o tych miejscach, gdzie wobec krwawiących wciąż używa się słowa "nieczysta".

Nikt nie zamyka mnie w szopie na najbliższy tydzień, jednak mam wrażenie, że społeczeństwo oczekuje ode mnie, że sama się mentalnie w takiej szopie zamknę, poleję niebieskim płynem i zaczekam, aż mi przejdzie. W miarę możliwości nie mówiąc żadnemu mężczyźnie, co się ze mną dzieje. To też jest dla mnie zagadką - ojcowie, mężowie, bracia nie widzą, czy nie chcą widzieć, że coś się dzieje z bliskimi im kobietami? 

Same znaki zapytania w tej notce. Nie próbuję udzielać odpowiedzi, bo każda wydaje mi się nielogiczna. Nie rozumiem świata, który z fizjologii robi tabu. Mam okres. Nie gryzę. Ale jeśli chcesz, żebym Ci pomogła w przestawieniu szafy, to poczekaj kilka dni.

11 komentarzy:

  1. Nie lubię tej części kobiecości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma zły PR. Naprawdę trudno coś takiego polubić.

      Usuń
    2. Nie lubisz? Ja znowu nie rozumiem, dlaczego.

      Usuń
    3. Agniecha - lubienie i nielubienie to sprawa indywidualna. Ja nie lubię brukselki. Ale pojęcia nie mam dlaczego. Żadna brukselka mnie nie skrzywdziła ;)

      Usuń
  2. Dzielne jesteście i silne, dużo silniejsze od nas facetów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że są różne rodzaje dzielności. Wydaje mi się też, że one nie są powiązane z płcią. Bardziej z doświadczeniami. Może trochę z predyspozycjami. Wiewiór jest dzielny, bo zachowuje spokój, gdy ja panikuję. Ja jestem dzielna, gdy udzielam pierwszej pomocy albo trzymam na rękach umierające zwierzę. Dzielność nie musi być działaniem. Może być trwaniem. Moja kumpela jest dzielna, gdy chodzi do pracy, choć choroba sprawia jej ogromny ból. Mój kolega jest dzielny, bo rzucił dragi. W każdym z nas może być dzielność. Także w kobiecie, która ciężko znosi menstruację, ciążę czy poród. Jej też się należy szacunek za jej dzielność.

      Usuń
    2. Myślę Lisie, że masz rację - w każdym może być dzielność, trzeba ją tylko z siebie dobyć w potrzebie.

      Usuń
  3. Coś w tym jest, bo gdy zwijam się z bólu w czasie owulacji i przetrwałych pęcherzyków Graffa, to nawet mężczyźni potrafią współczuć. A może tylko włącza im się instynkt samozachowawczy po słowach: Czego?! Jajnik mnie napier....! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warczenie to strategia obronna zbolałej kobiety :) Trudno źle traktować kogoś, kto wygląda jakby chciał głowę odgryźć :)

      Usuń
  4. Szanowny Lisie. Ważne jest to, co napisałaś.
    Krew rozlewana w czasie wojny przez mężczyzn jest powodem do chwały, krew lejąca się z kobiety co miesiąc jest powodem do wstydu. Ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po Twoim komentarzu zaczęłam się zastanawiać, czy jakiekolwiek przelewanie płynów ustrojowych jest dla mnie powodem do chwały. Otóż jest! Lekarz ratujący życie, który przelewa co prawda cudze płyny ustrojowe,moim zdaniem zasługuje na chwałę. Ale cała reszta nie ma się też czego wstydzić.

      Usuń