Jesteśmy wszyscy nieśmiertelni.
Póki śmierć nie przejdzie obok nas w metrze.
Albo na bazarze.
Zaczepi nas torbą.
Albo kosą.
Zerwie nam łańcuszek z nadgarstka.
I wtedy już wiemy.
Że kto się urodził, musi umrzeć.
Tylko dlaczego tak szybko.
Czemu ta śmierć nie patrzy, gdzie lezie.
Dziś zmarł mój kolega.
Przytulam Lisu.
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńJutro jadę na pogrzeb.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
Tulam
UsuńOch lisu, przytulam :*
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuń