09 lipca 2020

Pranie mózgu

Sterta prania leży.
Wypadałoby poskładać.
Schować do szafy.
Tylko po co?
Schowam ubrania.
Wyjmę ubrania.
Założę ubrania.
Upiorę ubrania.
I tak w kółko.
A potem umrę.
I nic z tego nie wyniknie.

6 komentarzy:

  1. Tak to czasem widzę. W dodatku ubrania z szafy pachną szafą i jak poleżą w niej za długo, znowu muszę je prać. Ludzi tego nie czują, ja nie mogę znieść. Dlatego mam po prostu sterty upranych rzeczy poza szafą i dlatego używam tylko niektórych. A żeby nie czuć proszku, powtarzam cały cykl płukania dwa razy. gdy sąsiadka na sąsiednim balkonie wywiesiła pranie wypłukane w pachnącym płynie do płukania, myślałam, że nie wytrzymam.
    Myślę, czy to się wszystko kiedyś skończy i jak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwracam uwagę na zapach ubrań. Nie używam płynów do płukania. Nie lubię jak coś śmierdzi szafą. Czy lubię bezsens powtarzalnych czynności - sama nie wiem.

      Usuń
  2. każdego dnia powtarzamy szablony zachowań, a tylko czasem pozwalamy sobie na szaleństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za szaleństwami nie tęsknię jakoś szczególnie mocno, ale jakaś celowość to by się przydała.

      Usuń
  3. Czasami moja sterta wypranych ubrań staje się kolejnym ośmiotysięcznikiem...

    OdpowiedzUsuń