13 lutego 2016

Niedostatki edukacyjne

Dorastałam w latach 90-tych. Szkoła wtedy uczyła o pantofelkach i rachunkach różniczkowych. Ważnych i życiowych spraw uczyły gazetki typu Bravo. Dzięki nim dowiedziałam się gdzie szukać punktu G, jak się zabezpieczać przed ciążą oraz co robić, kiedy partner ma przedwczesny wytrysk. Zabrakło tam jednak bardzo potrzebnej wiedzy: co robić kilka lat po ślubie, gdy mąż ma cię za wredną jędzę, bo domagasz się, żeby umył okno, albo wyniósł śmiecie?! Przydałyby się jakieś warsztaty... 

Jak przekonać współmałżonka, że kurz nie jest naszym przyjacielem? 
Podłoga za kanapą - odkurzać, czy nie - dyskusja w panelu.
Czy mycie okien jest groźne dla zdrowia? Warsztaty prowadzone przez ratownika medycznego.
Skąd się biorą ubrania w szafie? - gra detektywistyczna odkrywająca przed graczami drogę, jaką musi poknoać ubranie z pralki, by znaleźć się w szafie.

Żadne Bravo na to nie przygotuje. 
Nikt na to nie przygotuje.
Składam zażalenie do systemu edukacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz