W filmach o szpitalach czasem pojawia się scena jak wiozą pacjenta korytarzem - personel biegnie, ktoś w tle krzyczy, że saturacja spada, a pacjent widzi tylko jak uciekają kolejne świetlówki na suficie.
Patrzyłam, jak mijają świetlówki nade mną. Pośród ogromnego stresu ostatnich tygodni, to była najspokojniejsza chwila, jakiej doświadczyłam.
Kiedy już nic od nas nie zależy.
Można się tylko poddać chwili.
Przychodzi spokój.
Operacja się udała.
Kiedy pacjent chce żyć, medycyna jest bezsilna :)
uff, czyli lis ma się dobrze? :)
OdpowiedzUsuńLis ma się lepiej. Dążymy w kierunku "lis ma się dobrze"
UsuńA jak daleko jest do stacji "Lis ma się dobrze"?
UsuńŻeby osiągnąć stację "Lis ma się dobrze" trzeba przejechać jeszcze przez kolejną operację oraz przestój pod semaforem "chory Wiewiór". Lis i Wiewiór działają jak naczynia połączone - musi być dobrze w obu, albo nie jest dobrze w żadnym.
UsuńChciałabym napisać "urocze", ale to zabrzmiałoby banalnie... Jednak nie znajduję lepszego określenia.
UsuńZatem: Urocze!
Ot, miłość...
UsuńCieszę się, że masz to już za sobą. Teraz zdrowiej prędko
OdpowiedzUsuńDziękuję, robię co mogę.
UsuńBuziaku ty mój ulubiony :) kisses
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czym zasłużyłam na ulubienie :D Ale odkissowuję!
UsuńJesteś, to wystraczy :*
Usuń:)
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za ploty!
(a to wino w piatek, to wypilam nawet 2 kieliszki, tak zeby mocniejsze bylo to dzialanie na lisie zdrowie ;)))
Jestem pewna, że zrobiłaś to tylko dla mnie i dzięki temu ręka chirurgowi nie drgnęła :D
UsuńPrzesyłam moc pozytywnej energii i trzymam pióra oraz trzy kocie ogony, by w obu naczyniach połączonych zdrowie zapanowało. Chorość, won!
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Chorość won!
UsuńOj pamiętam takie światełka nad głową szybkie jak nie wiem co. Zostawiam dla Liska to:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=_CEQATv9QTM