20 sierpnia 2018

Dokładnie tam

Dawno, dawno temu, pewien szef uważał, że Lis na urlopie przebywać nie powinien, a jak już musi, to niech czyta maile i przybiega, jeśli pojawi się biurowe emergency. Zestresowany Lis to czytał i czekał na wezwanie. Kiedyś.

Dziś nie zaglądam na skrzynkę mailową. 
Służbowa komórka się rozładowała i kurzy się na szafce. 
Nie mam cienia potrzeby sprawdzenia, czy ktoś z tego powodu ma do mnie pretensje.

Młody nauczyciel, prosto po studiach, pędzi na lekcje. W jednej ręce laptop z prezentacją, w drugiej globus, pod pachą dziennik, pod globusem atlas. Jest minuta po dzwonku, nauczyciel nogą próbuje sobie otworzyć drzwi do klasy.
Obok niego kolega przed emeryturą, idzie sobie spokojnie na lekcje. Z pustymi rękami. Nie spieszy się.
- Jak ja panu zazdroszczę! - woła młody nauczyciel. - Pan ma to wszystko w głowie - mówi pokazując na swoje pomoce.
- Nie w głowie, synku. W dupie. 

13 komentarzy:

  1. Już bez globusa i atlasu ale jeszcze nie przed emeryturą, ech... I to już za dwa tygodnie :(
    Pracuję nad sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tu nie chodzi o wiek, a o stan umysłu. Mi też trochę brakuje do emerytury ;)

      Usuń
  2. I bardzo dobrze, urlop jest po to, zeby nie byc w pracy, takie zdaje sie jest tego zalozenie, nie ;)))

    Na szczescie jest mi dane móc zapominac o biurze jak tylko trzasne drzwiami w piatek o 15. Obojetnie czy czeka mnie urlop, czy tylko weekend. Biuro znika jak sen.
    Sluzbowej komórki tez na szczescie nie mam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz pewnie, że nie każdy pracodawca by się z Tobą zgodził. Patrzę jak moja firma ściąga z urlopów pracowników z powodu głupot, które można było przewidzieć i ogarnąć miesiąc wcześniej i zastanawiam się, czemu oni nie mówią NIE.

      Usuń
    2. Oj wiem, wiem. Na szczęście nie z własnego podwórka, ale wiem.

      Usuń
  3. Czekaj, czekaj... To się jakoś fachowo nazywa... O już wiem! Smycz! Krótka smycz! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fakt, dobrze mieć móc mieć wszystko w dupie - potwierdzam. Radość przednia ze świadomości że nic nie muszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę się pochwalić, żebym wszystko tam miała, ale liczba kolekcjonowanych tam zagadnień jest spora i jestem z tego dumna.

      Usuń
  5. Ja nie tylko sluzbowa komorke mialam, ale takze komputer w domu, kupiony mi przez szefa, zebym mogla wiecej pracowac :)
    Ale ja sie z tego cieszylam! Wtedy malo kto mial komputer w domu. No i po zmianie pracy zostal juz u mnie :)))
    Teraz juz nic nie musze... a wlasciwie musze jedno: umrzec, kiedys tam :)

    OdpowiedzUsuń