Infekcja uszu czasem wymaga wpuszczenia kropli i zatkania watą. W sobotę rano, gdy wszyscy jeszcze śpią, jest to praktyka niemal medytacyjna. Nagle zapada cisza. Słychać tylko własne myśli. Dla niektórych to może być tortura. A ja kocham ciszę.
Mam Alzheimera. Jestem nieomal pewna, że już odpisywałam na tego posta. A odpisu jednak nie ma. Znaczy się albo Alzheimer zapomniał nacisnąć "opublikuj", albo Alzheimer nie napisał. A "poprzednim" razem napisałam, że gdy sobie zatykam uszy, to bardzo mocno słyszę odgłosy z własnego ciała i to mnie nie relaksuje. Bardziej odpoczywam, gdy słyszę ciszę z zewnątrz, niż hałas ze środka.
Cisza, aaaach! Cierpie na jej niedobór. Najbardziej to lubie ta cisze w górach albo nad morzem, ale jakby tak nagle w bloku tez zapanowala - to nie mialabym nic przeciwko.
HA! Przypomnialo mi sie, ze musze sprawdzic czy mam jeszcze zatyczki do uszu w domu, gdyz Sylwester za pasem, a sasiedzi wielce sie raduja z tego powodu co roku. Takze jedni nowi, 2 klatki dalej - ale tak sie raduja, ze i u nas spac nie mozna.
To masz luksus, tez kocham cisze :)
OdpowiedzUsuńRzadko mam luksus ciszy. Ale nawet z choroby można wyciągnąć coś dobrego.
UsuńMam Alzheimera. Jestem nieomal pewna, że już odpisywałam na tego posta. A odpisu jednak nie ma. Znaczy się albo Alzheimer zapomniał nacisnąć "opublikuj", albo Alzheimer nie napisał.
OdpowiedzUsuńA "poprzednim" razem napisałam, że gdy sobie zatykam uszy, to bardzo mocno słyszę odgłosy z własnego ciała i to mnie nie relaksuje. Bardziej odpoczywam, gdy słyszę ciszę z zewnątrz, niż hałas ze środka.
Medytację rozpoczyna się od słuchania odgłosów z własnego wnętrza. To wcale nie jest proste zadanie.
UsuńZdrowiej!
OdpowiedzUsuńProszę nie trąbić, robię co mogę - miał napisane kiedyś pewien trabant. Poczuwam się.
UsuńCisza to moja ulubiona przyjemność :* zdrowiej!
OdpowiedzUsuńCisza to przyjemność dla koneserów, Małgosiu. Wiesz, że wielu ludzi wychowanych w zgiełku cywilizacyjnym ma objawy lękowe, gdy znajdują się w ciszy?
UsuńTak, wiem. Mnie to na szczęście ominęło.
UsuńCisza, aaaach! Cierpie na jej niedobór. Najbardziej to lubie ta cisze w górach albo nad morzem, ale jakby tak nagle w bloku tez zapanowala - to nie mialabym nic przeciwko.
OdpowiedzUsuńI zdrowia zycze uchom, mimo tej ciszy ;)))
HA! Przypomnialo mi sie, ze musze sprawdzic czy mam jeszcze zatyczki do uszu w domu, gdyz Sylwester za pasem, a sasiedzi wielce sie raduja z tego powodu co roku. Takze jedni nowi, 2 klatki dalej - ale tak sie raduja, ze i u nas spac nie mozna.
UsuńGdybym miała wątpliwości, czy jesteś Diabłem, to po tym opisie bym je porzuciła - mieszkasz w piekle. Tak lisy pojmują radujacych się głośno sąsiadów.
UsuńNie inaczej! W tamtym roku to bylo w dodatku pieklo w rytmie tureckich przebojów (wlasnie ci 2 klatki dalej). Gorzej byc nie moze, uwierz mi.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zawsze może być gorzej, ale w istocie to brzmi dość strasznie.
UsuńJa też kocham ciszę. Mam nadzieję, że jesteś już zdrowa Lisie.
OdpowiedzUsuńZdrowsza. Dziękuję. Cmok
Usuń