Sąd.
Komenda policji.
Urząd (dowolny).
Kontrola (dowolna).
Szpital.
Dla osoby z OCD to są synonimy piekła. Wymagają interakcji społecznych, które podlegają drobiazgowej ocenie. Za niezmieszczenie się w ramkach można dostać karę. Nie wolno odmówić. Nie wolno nie dać rady. To stresujące sytuacje nawet dla osoby zdrowej.
Mimo to żadna kontrola, żaden społecznie usankcjonowany przymus, nawet nie ma startu do tego, co mój wewnętrzny kontroler potrafi nakazać. Nikt mnie surowiej nie oceni, niż ja sama.
W zeszłym tygodniu dałam sobie radę z trudną interakcją społeczną.
Zapłaciłam za to gorączką i kilkudniową chorobą.
Inni ludzie uznali, że byłam ok.
Moje ciało miało na ten temat inne zdanie.
Biedne ciało...
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest już ok.
E... jeszcze niezupełnie. Głos mi odebrało. Szemram jak woda w rurach
UsuńDobrze, że ciało ma Ciebie. Ściskam
OdpowiedzUsuńDzięki. To naprawdę piękne!
Usuń