01 lipca 2019

We windzie

Jadę windą w fabryce.
Obok mnie miły pan.
Wsiada inny pan.
Inny pan zagaja rozmowę tubalnym basem - O KUR*A!
Miły pan - dzień dobry, Stasiu.
Lis patrzy w sufit.
Następuje MILCZENIE.

Lis wychodzi z windy, pan Stanisław wychodzi z windy, a konsternacja zostaje. We windzie.

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie narzeka się na windy, bo się psują :)

      Usuń
    2. :) niech psują się z tymi od ciężkich słów :P

      Usuń
  2. Nie lubię wind. Zachowują się dość wyniośle. Skrzypią, trzeszczą, stukają, jakby miały focha. I transportują ludzi w nienaturalny sposób. No bo kto to widział, podnosić kogoś wyżej niż na wysokość ramion?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można kogoś wynosić pod niebiosa. To chyba wyżej niż do ramion

      Usuń